2018-04-18
HobbyHouse.pl w akcji Sadzimy 1000 drzew na minutę
W sobotę 14 kwietnia mieliśmy przyjemność wzięcia udziału w akcji "Sadzimy 1000 drzew na minutę" organizowanej przez Lasy Państwowe. Spędzamy większość naszego wolnego czasu za miastem, najczęściej w lasach i wszystkich zachęcamy do takiej formy wypoczynku. Poczuliśmy też, że coś się lasom od nas za to należy... Hasło "Sadzimy 1000 drzew na minutę" nie wzięło się z niczego. Leśnicy w Polsce sadzą rocznie 500 milionów drzew, co daje właśnie po przeliczeniu około 1000 drzew w ciągu minuty.
Działające na południowy wschód od Warszawy Nadleśnictwo Celestynów zaprosiło wolontariuszy do wspólnego sadzenia lasu. Mieliśmy pomóc w zasadzeniu odnowień w miejscowości Stara Wieś w powiecie otwockim, gdzie ponad 100-letnie sosny zaatakowane zostały przez hubę korzeniową. Ten pasożytniczy grzyb powoduje próchnienie drewna do wysokości około 5 metrów. Zaatakowane sosny próchniały od środka i łamały się przy silnych wiatrach. Ze względu na to, że stwarzały zagrożenie ponieważ rosły w pobliżu siedlisk ludzkich i trzeba było je wyciąć.
Na miejscu zbiórki pojawiła się grupa około 30 osób, w tym w większości dzieci, niektórych w wieku przedszkolnym. Leśnicy poprowadzili wszystkich na oddział leśny, na którym mieliśmy pracować. Po drodze była okazja by zobaczyć skutki działania huby korzeniowej w postaci zniszczonego drewna, które nadawało się już tylko na opał. Na miejscu na wszystkich czekały przygotowane przez leśników sadzonki sosny, narzędzia (kostury), rękawiczki ochronne i woda do picia.
Po krótkim instruktażu z sadzenia sosny i BHP zaprezentowanym przez miejscowego Leśniczego, wszyscy podzielili się w 3-osobowe zespoły. Każda osoba miała inną funkcję: jedna wykonywała kosturem otwór w glebie, druga wkładała do otworu sadzonkę a trzecia udeptywała glebę wokół posadzonego drzewka. Wszystkie zespoły z zapałem ruszyły do pracy wybierając sobie pas ziemi, czyli bruzdę przygotowaną wcześniej przez ciągnik z pługiem.
Z początku było trochę zamieszania, szczególnie z najmłodszymi, ale po paru minutach sadzenie szło już całkiem sprawnie. Leśniczy zaznaczył, że nie powinniśmy się ścigać bo stawiamy na jakość nie na ilość, ale symboliczny element współzawodnictwa jednak wśród wszystkich pozostał. Dopóki pracowaliśmy w cieniu, sadzenie było przyjemnością i niezłą zabawą. Gdy jednak zaczęło przygrzewać słońce, okazało się, że praca przy sadzeniu lasu wcale nie jest taka lekka. Pojawiło się zmęczenie, przerwy na picie i kanapki. Leśnicy na bieżąco pomagali, doradzali, udzielali wskazówek i odpowiadali na pytania.
Po około 3 godzinach pracy wszyscy byli już nieźle zmęczeni, ale plan, który sobie postanowiliśmy został wykonany. Leśnicy w międzyczasie musieli dowozić sadzonki. Na koniec Leśniczy sprawdził efekty naszej pracy, podziękował i pogratulował. Okazało się, że wysadziliśmy około 2200 jednorocznych sosenek. Miłym akcentem, szczególnie dla najmłodszych, było jeszcze rozlosowanie wśród wolontariuszy upominków od Lasów Państwowych.
Posadzenie tych kilkuset drzew dało nam satysfakcję, że nie tylko korzystamy z dobrodziejstw polskich lasów, ale przyczyniliśmy się także do ich odbudowy. Wiele lat upłynie aż te jednoroczne sadzonki staną się potężnymi drzewami, ale to już będzie prezent od nas dla przyszłych pokoleń amatorów spędzania wolnego czasu w lesie.