Żywność turystyczna

Żywność turystyczna, tak jak codzienne domowe posiłki, jest ważna dla każdego podróżnika, wędrowca, wędkarza czy amatora bushcraftu lub survivalu. Jedzenie w terenie daje energię do działania, podbudowując morale i zapewniając składniki odżywcze do prawidłowego funkcjonowania organizmu.

Wybierając żywność turystyczną mamy do wyboru gotowe dania lub półprodukty do samodzielnego przygotowania posiłku w terenie. Niektórzy wybiorą na przykład gotowy gulasz, gołąbki czy fasolkę po bretońsku. Inni natomiast wolą posilić się wojskową grochówką, kapuśniakiem czy zupą fasolową. Mamy do wyboru gotowe dania w puszkach, woreczkach foliowych lub na tackach typu alupack. Nie trzeba ich gotować, wymagają jedynie podgrzania.

Osoby o zmyśle kulinarnym mogą pokusić się o coś więcej niż odgrzewanie gotowego dania i ugotować w kilkanaście minut pożywną zupę z gotowego zestawu składników roślinnych. Do takiej zupy można dodać jeszcze np. kiełbasę z ogniska lub podpieczone mięso. Można także eksperymentować z popularnymi ostatnio mieszankami roślinnymi typu "kaszotto".

Jeśli chcemy zjeść coś na ciepło, można skorzystać także z dań instant, czyli na przykład "chińskich" zupek, kuskus, puree ziemniaczanego czy makaronu szklanego. O ile kuskus, puree  i azjatycki makaron szklany produkowane są z naturalnych składników, to jednak "chińskie" zupki ze względu na ich niezdrowy sztuczny skład, powinny być ostatecznością.

Jeśli nie musimy w danej chwili jeść nic na ciepło, świetnym rozwiązaniem okazują się konserwy mięsne. W połączeniu z pieczywem dają olbrzymią ilość energii do działania. Warto jednak zwrócić też uwagę na ich skład. Przeważnie te najtańsze to tzw. MOM, czyli najniższej jakości mięso oddzielone mechanicznie wymieszane z wodą i konserwantami. Spośród konserw mięsnych, wśród osób związanych z szeroko pojętym outdoorem, wyróżniają się wyroby z serii Wek Preppersa. Produkowane one są z dużych kawałków mięsa, jedynie z dodatkiem szczypty soli i naturalnych przypraw.